Wymarzony zawód

Wymarzony zawód

marzenia wybór zawodu

Pamiętam konferencję już sprzed kilku lat, poświęconą zachowaniom dzieci i młodzieży w  internecie. Jeden z prelegentów zwrócił uwagę na niezwykle ciekawą rzecz – gdy w Azji (szczególnie w Chinach) pyta się młodszych nastolatków kim by chcieli być – pada odpowiedź typu: „astronautą, naukowcem”. Gdy to samo pytanie zadać w Europie czy USA, odpowiedź brzmi: „Chcę być youtuberem”, ewentualne „Mistrzem esportu” (czyli osobą zawodowo zajmującą się rywalizacją w grach komputerowych).

W rodzicach deklaracje, że ktoś chce zarabiać na życie w Internecie wzbudzają (całkiem uzasadnione) obawy. Badania dr Andersa Ericssonsa z Uniwersytetu Stanowego Floryda wykazały, że aby osiągnąć w czymś mistrzostwo, potrzeba 10.000 godzin ćwiczeń. Co oznacza mniej więcej 3 lata ćwiczeń po 8 godzin dziennie. Czyli po 3 latach intensywnego grania w grę nastolatek stanie się na tyle dobry, że zacznie zwyciężać w rozgrywkach esportów. Potem może jeszcze zarabiać na tym przez kilka lat, aż pojawią się nowi, lepsi zawodnicy, lub gra wypadnie z obiegu na rzecz nowej mody.

Podobnie, by stać się dobrze zarabiającym youtuberem potrzeba ogromnego nakładu pracy, trafienia w niszę zapotrzebowania, a i tak nie jest to praca na całe życie, bo za chwilę coś innego będzie modne i dziś znany youtuber za chwilę przestaje nim być.

Dlatego obawa rodziców przed marzeniami dzieci, wiążącymi wizję pracy zawodowej z przelotnymi modami w Internecie jest uzasadniona.

Z drugiej strony część rodziców ma ściśle określoną wizję przyszłości swego dziecka – ma ono przejąć biznes rodzinny, zostać lekarzem czy prawnikiem. Przyczyny tego mogą być różne. Część rodziców do problemu  podchodzi pragmatycznie. Uznają, że nie są istotne predyspozycje, czy upodobania dziecka, ma wybrać zawód, który zapewnia godne wynagrodzenie. Być może – ma pociągnąć rodzinny biznes, który rozkręcili rodzice, a który żal oddać w obce ręce.

Dla części rodziców jest to (z reguły nieświadoma) próba leczenia własnych kompleksów. Uważają, że sami dokonali niezbyt dobrych wyborów zawodowych, a zatem ich dzieci mają zrealizować marzenia rodziców.

Mamy jednak też rodziców plasujących się gdzieś pośrodku – widzą marzenia swego dziecka, zdają sobie jednak sprawę, że wybrany przez nie zawód nie daje perspektywy godnego życia. W tym momencie nauka w wybranym kierunku staje się sztuką dla sztuki, a po jej zakończeniu świeżo upieczony absolwent i tak ląduje na bezrobociu, czy najniższej możliwej pensji. Wchodząc w osobiste wspomnienia, moja własna mama zniechęciła mnie do studiowania wymarzonej teatrologii, co zdecydowanie wyszło mi na dobre.

I co teraz? Iść za zdroworozsądkowym podejściem rodziców i porzucić marzenia? Uprzeć się przy swoim? Najbardziej przydatne są w tym testy predyspozycji zawodowych.

Na rynku dostępnych jest wiele narzędzi. Osobiście najbardziej podoba mi się tzw. kompas kariery. To ponad dwugodzinny (na etapie wypełniania) test badający coś więcej niż umiejętności i zainteresowania. Twórcy biorą pod uwagę jeszcze dwa niezwykle ważne wymiary, mianowicie osobowość oraz system wartości.

Czy jest to ważne? Jeden z moich znajomych pracował przez pewien czas jako serwisant komputerowy. Lubi grzebanie we wnętrznościach komputerów i potrafi to robić. Mówi jednak że do szału doprowadzała go perspektywa rozkręcenia jakiegoś elementu np. wykręcenia 50 malutkich śrubek, po to by wymienić szwankujący element. Było to niezgodne z jego osobowością. Ktoś, kto lubi robić wielkie plany został zmuszony do długotrwałej walki ze szczególikami. W końcu zmienił pracę. Same umiejętności i zainteresowania nie wystarczyły do tego by zdobyć pracę naprawdę go satysfakcjonującą.

Na ile ważne są same predyspozycje? Wydawałoby się, że jeśli ktoś nie ma tzw talentu do pewnych rzeczy, nigdy nie odniesie sukcesu w danej dziedzinie. Jednak badania pokazują, że nie jest to czynnik kluczowy. Nawet nie będąc wybitnie uzdolnionym w jakimś zakresie, można nabyć wprawy. To kwestia wkładu pracy, techniki, wytrwałości. Czasem motywacja jest w stanie doprowadzić do nieoczekiwanego sukcesu. Ciekawym tego przykładem jest Mandy Harvey, która zadziwiła w 2017 r jurorów amerykańskiego „Mam talent”. Głucha dziewczyna zaśpiewała nie tylko czysto, lecz z piękną interpretacją piosenkę konkursową. Dziewczyna potrafiła wyćwiczyć śpiewanie, polegając na wibracjach instrumentów oraz pamięci specyficznych ustawień strun głosowych.

Ważny jest też system wartości. Jeśli np.. Dla kogoś naprawdę ważne są relacje z ludźmi i ma poczucie powołania do pracy z ludźmi – będzie męczył się w pracach, w których obcuje się głownie z przedmiotami (np.. Programista), nawet jeśli jest to praca dobrze płatna.

Kompas kariery bada wszystkie te rzeczy, a co najważniejsze – w czasie omawiania jego wyników obecni są rodzice.  Kolega zajmujący się tym zawodowo powiedział, że wielokrotnie widział, jak rodzice widząc wyniki swoich dzieci (i listę sugerowanych zawodów) zmieniali zdanie na temat tego, co powinno ich dziecko robić w życiu.

Oczywiście przy innych rodzajach testów predyspozycji zawodowych też warto zaprosić rodziców do zobaczenia ich rezultatów. To jest bardzo mocny argument w rozmowach o przyszłości, tym bardziej, że zamiast zafiksowania się na jednym zawodzie  otrzymujemy cały zestaw propozycji.

Od wizji taty pt. „zostaniesz dentystą” i wizji syna pt. „zostanę mistrzem esportu” dochodzimy do całej palety zawodów, które można potem przeanalizować pod kątem np., zarobków, ilości wolnego czasu potrzebnego na życie towarzyskie i rodzinne (tzw. dyspozycyjności) i innych ważnych dla nastolatka wartości.