Aborcja dla ofiar gwałtu?

Aborcja dla ofiar gwałtu?

Jednym z czołowych argumentów za aborcją jest: „nie można zmuszać ofiary gwałtu do urodzenia dziecka gwałciciela”. Co sądzą o tym zgwałcone kobiety?

Zgodnie z przeprowadzonymi w 2006 r. przez CBOS badaniami, większość Polaków dopuszcza możliwość aborcji w tzw. skrajnych przypadkach, tzn. w sytuacji zagrożenia życia matki (86 proc. badanych) lub jej zdrowia (76 proc.), a także gdy ciąża jest skutkiem gwałtu lub kazirodztwa (73 proc.).

Jeżeli skonfrontujemy to z danymi, z których wynika, że większość Polaków deklaruje się jako katolicy, powstaje dysonans – z zestawienia wynika, że część katolików dopuszcza aborcję. Taka postawa może być m.in. wynikiem zatajenia informacji o skutkach aborcji w wyżej przytoczonych przypadkach. Dlatego trzeba postawić sobie pytanie – co naprawdę wiemy na ten temat? Pomijam wątek medyczny. Wymagałby on omówienia przez specjalistę – lekarza, ponieważ funkcjonuje wiele głęboko zakorzenionych mitów o leczniczych skutkach aborcji.

Gwałt
„Ja, która przeżyłam gwałt i wychowuję dziecko poczęte w wyniku gwałtu, czuję się osobiście atakowana i obrażana za każdym razem gdy słyszę, że aborcja powinna być legalna ze względu na przypadki gwałtu i kazirodztwa. Czuję, że jesteśmy wykorzystywane w ofensywie proaborcyjnej, choć nikt nawet nie poprosił nas o opowiedzenie swojej części historii” (Kathleen DeZeeuw, ofiara gwałtu, matka).

Mimo że aborcje z powodu gwałtu lub kazirodztwa stanowią średnio zaledwie 1 proc. wszystkich aborcji, (np. w Polsce 1,8%proc.), są w wielu krajach pierwszym krokiem na równi pochyłej prowadzącym do aborcji na życzenie. W większości przypadków emocje i lęk przed tym, aby nie okazać się wrogiem tzw. dobra kobiety, prowadzą do poparcia „wyjątków” dopuszczalności zabijania poczętych dzieci.

A jak jest naprawdę? Dr David Reardon, dyrektor Elliot Institute, badacz skutków aborcji i współautor wydanej w 2000 roku książki pt. „Victims and Victors”, zawierającej świadectwa 192 kobiet, które poczęły w wyniku gwałtu, tak przedstawia wyniki swoich badań: „Typowo większość ludzi akceptuje założenie, że ofiary napaści seksualnej nie tylko chcą aborcji, lecz że odniosą z niej korzyści. Zakładają, że aborcja pomoże ofiarom przejść do porządku dziennego nad napaścią, szybciej odzyskać zdrowie i uniknąć problemów związanych z wychowywaniem niechcianego potomka, przedstawianego nie jako „dziecko kobiety”, lecz „dziecko gwałciciela””.

Z badań, które jako jedyne opisują rzeczywiste doświadczenia i wybory ofiar gwałtu, wypływają zaskakujące wprost wnioski. 70 proc. ofiar gwałtu wybiera urodzenie dziecka zamiast aborcji (nawet gdy jest ona legalnie dostępna). Urodzenie dziecka  postrzegają jako przełamanie cyklu agresji, swoiste doświadczenie uzdrowienia z traumy gwałtu. Żadna z kobiet, które zdecydowały się na urodzenie dziecka poczętego w wyniku gwałtu, nie żałowała tej decyzji. Dla porównania 78 proc. kobiet, które dokonały aborcji uważa, że było to najgorsze z możliwych rozwiązań. Wiele z nich zdecydowało się na ten krok, ponieważ były naznaczone przez otoczenie jako „noszące dziecko gwałciciela”. W rzeczywistości to co nazywano „zabiegiem”, tylko pogłębiło ich cierpienie; co więcej, „usunięcie ciąży” odbierały jako powtórny gwałt.

Megan Barnett, matka dziecka poczętego w wyniku gwałtu, której historię w 2006 roku opisała gazeta „Dakota Voice”, udziela następującej rady: „Najważniejsze jest, byś nie rozmyślała o wszystkich faktach i sprawach prawnych, lecz myślała o tym, że twoje dziecko niczym się nie różni od dziecka niepoczętego przez gwałt”.

„Aborcja pogłębia w kobiecie poczucie izolacji i wstydu, ponieważ pozwala innym udawać, że problem nie istnieje” – mówi doktor Reardon – „Pozbycie się ciąży, która przypomina nam o napaści seksualnej, powala innym ludziom zignorować potrzeby kobiety ” potrzebę zrozumienia, uczciwego rozpoznania i rozwiązania problemu którego doświadczyła”.

Kazirodztwo
Badania prowadzone przez Elliot Institute ukazują szczególną tragedię ofiar kazirodztwa. W niektórych przypadkach aborcja ma ukryć kazirodztwo, a ofiara powraca pod opiekę dorosłego, wykorzystującego ją seksualnie. Na stronie internetowej, jak na ironię chwalącej aborcję, znalazłam historię dziewczyny, którą ojciec zapłodnił pięciokrotnie i pięć razy finansował jej aborcję. Żyła ona w tym układzie wiele lat, a z opisu wynika, że jedynie podczas zabiegów w klinice aborcyjnej, sprawca okazywał jej ojcowską czułość.

Ofiary kazirodztwa nawet w przypadkach, gdy chciały urodzić, były zmuszane do aborcji. Warto przy tym uświadomić sobie, że nawet w krajach, w których legalna jest aborcja na życzenie, jest to często tak naprawdę życzenie otoczenia, a nie samej kobiety. Według badań Elliot Institute 64 proc. wszystkich aborcji dokonywane jest nie z wyboru kobiety lecz pod wpływem presji: rodziców, konkubenta, męża, przyjaciół, pracodawców, pracowników opieki społecznej itd., a więc tych, którzy powinni ciężarną wspierać.

Ofiary gwałtu i kazirodztwa potrzebują terapii psychologicznej. Potrzebują, by ktoś je wysłuchał, zrozumiał, wsparł i pomógł pokochać dziecko, które poczęło się w złych okolicznościach, ale samo nie jest niczemu winne. Kobieta w takiej sytuacji jest szczególnie wrażliwa, kolejny akt agresji w postaci zabicia jej dziecka tylko pogłębia traumę. Potrzebne jest także oczywiście wsparcie materialne, a czasem (szczególnie w przypadku kazirodztwa) zapewnienie zmiany środowiska. To jest właśnie okazja do praktykowania prawdziwego miłosierdzia.

„W Kanadzie i innych liberalnych krajach kara śmierci jest nielegalna i zwykle sprzeciwia się jej zdrowa większość społeczeństwa. To bardzo dobrze. (…) Jednak w tych tak zwanych liberalnych krajach akceptujemy aborcję i w większości przypadków akceptacja ta zaczyna się od przyzwolenia na aborcję w przypadku gwałtu i kazirodztwa. A przecież w cywilizowanym świecie wymierzamy karę przestępcy, nie niewinnej osobie. Dlaczego więc skazujemy na karę śmierci raczej niewinne nienarodzone dziecko niż gwałciciela?” (John-Henry Westen, redaktor naczelny LifeSiteNews.com)

Według badań Elliot Institute, 64 proc. wszystkich aborcji dokonywanych jest nie z wyboru kobiety, lecz pod wpływem presji: rodziców, konkubenta, męża, przyjaciół, pracodawców, pracowników opieki społecznej itd., a więc tych, którzy powinni ciężarną wspierać.

artykuł opublikowany w „Przewodnik Katolicki”, nr 14/2007

Z historiami osób, które zdecydowały się urodzić dzieci poczęte wskutek gwałtu oraz z dorosłymi dziećmi z gwałtu można zapoznać się (w języku angielskim) na stronie facebooka „Save the 1”