Psychologia sekty

Psychologia sekty

Problem nowych ruchów religijnych oraz sekt jest wciąż aktualnym i nurtującym problemem. Coraz większe jest grono osób, które osobiście doświadczyły zagrożeń związanych z tymi grupami.

Jest więc rzeczą oczywistą, że w takiej sytuacji wzrasta zapotrzebowanie na informacje o naturze sekt w aspekcie psychologicznym i sposobach obrony przed nimi. W ostatnich latach pojawiło się dużo książek na temat sekt, niestety wiele z nich podchodzi do problemu dość sensacyjnie, karmiąc czytelników opowieściami o „praniu mózgu”, „perswazji podprogowej”, bezpośredniej ingerencji szatana w umysły i serca członków sekt itp. Istnieje kilka znaczących pozycji — kompendiów wiedzy o sektach, zawierających wartościowe wskazówki na temat postępowania z osobami uwikłanymi w tego typu grupy (np. książka ks. Nowaka). Większość publikacji w języku polskim pozostaje jednak na poziomie opisu zjawiska, nie zagłębiając się w jego naturę oraz genezę. Właśnie na tym zagadnieniu pragnę się skoncentrować w artykule.

Kluczowymi pytaniami niniejszej pracy są: „Czy sekty końca XX wieku w sposób istotny różnią się od sekt wieków wcześniejszych?” oraz „Czy da się wytłumaczyć zjawiska występujące w sektach językiem psychologicznym, bez odwoływania się do pojęć „nadprzyrodzonych” jak np. bezpośrednia ingerencja szatana itp.?”

Sekty dawniej a dziś.

Najczęściej cytowana definicja sekt brzmi następująco:

„Ruch religijnego protestu, odrzucający autorytet przywódców religijnych głównego nurtu, a czasem i władz świeckich. Grupa religijna posiadająca własny indywidualny światopogląd, wywiedziony z nauk jakiejś wielkiej religii światowej, lecz z nią nietożsamy.” [1]

Definicję taką można uznać za wystarczającą, ponieważ obejmuje ona zarówno sekty współczesne, jak i te o znaczeniu już czysto historycznym.

Niewiele wiemy na temat sekt wieków minionych. Informacje, które posiadamy dotyczą przede wszystkim ich doktryn. Wydaje się, że w ramach chrześcijaństwa najwięcej sekt powstawało w okresach niejasności doktrynalnych. Herezje, które w zmienionej, a czasem utajonej postaci dotrwały do dnia dzisiejszego, powstały w pierwszych wiekach naszej ery, zanim odbyły się cztery tzw. „wielkie” sobory (nicejski 325, konstantynopolitański 381, efeski 431, chalcedoński 451). Herezjami tymi były np. zaczątki gnozy -. nauki Meandra, Satornili (I wiek) [2], Bazylidesa, Walentyniana (wiek II) [3] a także manicheizm (III wiek) [4].

Manicheizm, choć zwalczany powracał w różnych postaciach i później np. w ruchu bogomiłów (wiek X) i katarów (wiek XII) [5], rozprzestrzenił się wśród ludów tureckich i dotarł nawet do Chin [6]. Powyższe przykłady nie wyczerpują katalogu doktryn niezgodnych z nauczaniem Kościoła, są tylko ilustracją obrazującą teologiczne, przede wszystkim, podłoże powstawania sekt wieków ubiegłych.

Choć powstawanie i zanik kolejnych sekt chrześcijańskich wydaje się mieć związek z pojawianiem się i rozwiązywaniem kolejnych problemów doktrynalnych w Kościele, istnieją jednak idee, można by powiedzieć uniwersalne, jawiące się w każdej niemal sekcie: potępienie chrześcijaństwa, uznanie przywódcy sekty za błogosławionego, zesłanego przez Boga, by naprawił, to czego nie zdołał dokonać Chrystus oraz wizja zagrożenia świata. Oto przykłady:

Mani twierdzi, że Ojciec światłości „posłał na ziemię wysłańców prawdziwej religii: Buddę, Zoroastra, Jezusa i Maniego. Trzej wysłańcy przez Manim byli skierowani do pojedynczych części świata, Budda do Indii, Zoroaster do Persji, Jezus do Judei i na Zachód. Nie spisali oni swej nauki, dlatego uległa zniekształceniu. Jedynie Mani, ostatni wysłannik światła, otrzymał uniwersalne posłannictwo i zostawił spisaną naukę, przez którą świat może się zbawić lub bez niej zatracić się na wieki.” [7]

Każdy z współczesnych przywódców sekt twierdzi to samo o sobie, dodając jeszcze zwykle kilka imion swych szlachetnych, acz niedoskonałych poprzedników, jak np. Krishna, czy Mahomet.

Begini twierdzili, że Kościół Katolicki spotka totalna klęska. Zagłada pochłonie całe zastępy „armii antychrystusowej” (tzn. księży, biskupów, zakonnice i papieża). Nastanie Nowa Era — wielkiej i powszechnej odnowy, szczęśliwego społeczeństwa, pokoju i „stanu bezgrzesznego”.8 Pogląd taki, nazywany millenaryzmem, pojawia się w doktrynie niemal każdej sekty. Czasem przybiera to postać wizji zagłady wszystkich niewiernych, a raju w niebie, bądź też raju na ziemi — dla wiernych. Czasami sekta zostaje obarczona przez Boga misją nawrócenia jak największej ilości ludzi, by ocalić świat od zagłady.

Potępienie religii chrześcijańskiej jako wcielenia zła, wytworu szatana; oraz wizja grożącej światu zagłady, połączona z poczuciem bycia jedyną grupą wiernych, wybranych przez Boga (lub boga) są zatem zjawiskami uniwersalnymi, pojawiającymi się zarówno w sektach wieków minionych, jak i współczesnych.. Na tym jednak cechy wspólne sekt dawnych i nowych kończą się.

E. Troeltsch, niemiecki historyk, teolog protestancki i filozof (1865 — 1929), znany i ceniony głównie z powodu publikacji poświęconych problematyce sekt w chrześcijaństwie, opisał ich cechy charakterystyczne w słynnym artykule, z którego często korzystają naukowcy, zajmujący się zagadnieniem kultów. Poza definicją ogólną, nie różniącą się od przyjętej na początku artykułu, Troeltsch wymienia takie cechy sekt, które zupełnie nie zgadzają się ze współczesnym ich wizerunkiem. Poniżej zostało zamieszczone zestawienie cytatów z artykułu Troeltscha i odpowiadających im (w miarę możliwości) cytatów z raportu Cottrella dla Parlamentu Europejskiego, który to dokument jest rzetelnym opisem zjawisk zachodzących obecnie w niektórych ruchach religijnych.

Z powyższego zestawienia wynika, iż dokonała się jakaś zasadnicza zmiana w samej naturze sekt. Grupy, które u początku wieku XX żyły w izolacji, pielęgnując cnoty laickiego chrześcijaństwa; ascezę, powściągliwość itp. ustępują miejsca bogatym, ekspansywnym ruchom o zasięgu ogólnoświatowym, manipulacyjnym podejściu do potencjalnych i aktualnych członków. Patrząc na ostentacyjne czasem bogactwo większości przywódców sekt można przypuszczać, iż stały się one w chwili obecnej bazującym na ludzkich potrzebach biznesem. Problem – kto i dlaczego – staje się przywódcą sekty to temat na odrębny artykuł. Faktem jest jakościowa zmiana natury sekt. Zmiana ta ma z pewnością wiele przyczyn i społecznych i politycznych. Zidentyfikowanie tych przyczyn jest zadaniem dla socjologa, czy badacza kultury, wykraczającym poza zakres dociekań psychologii. Choć jednak psychologia nie wyjaśnia źródeł zmiany jakościowej sekt, dostarcza narzędzi pozwalających na zrozumienie tego, co aktualnie się w nich dzieje.

Psychologiczna analiza zjawisk zachodzących w sektach.

Jak już wspomniano na początku artykułu, zagadnienie sekt stało się ostatnio popularnym tematem w mass mediach. Często oglądać można programy prezentujące z jednej strony ofiary nowych ruchów religijnych, dość chaotycznie relacjonujące swoje życie w sekcie, a z drugiej strony — członków tych ruchów, zaprzeczających prawdziwości wszelkich faktów przytaczanych przez ofiary. I jedni i drudzy sprawiają wrażenie osób głęboko wierzących w to, co mówią. Reakcje widzów mogą być różne. Najczęściej współczują ofiarom, skłaniając się raczej ku ich wersji zdarzeń. Programy opisują tragedie ofiar sekt, czasem pokazują fachowców mówiących o tym, jak rozpoznać, że ktoś dostał się pod wpływ sekty, lub jak kogoś z sekty wyciągnąć. W programach tych brak jednak odpowiedzi na pytanie: „W jaki sposób można skłonić człowieka, żeby tak całkowicie podporządkował swoje życie sekcie?” Pojawiają się dwie „zdroworozsądkowe” odpowiedzi: „poddano ich praniu mózgu” lub „z tym się człowiek rodzi, trzeba mieć po prostu sekciarską osobowość.” Pierwsza odpowiedź prowadzi do postawy: „Z tym nie można walczyć, po prostu trzeba się strzec”. Druga natomiast: „To mnie nie grozi. Jestem przecież człowiekiem racjonalnym.” Obie odpowiedzi są groźne, bo prowadzą do bierności — pierwsza wywołuje poczucie bezradności wobec sekt, a druga obojętność. Można jednak udzielić odpowiedzi na to pytanie za pomocą terminów psychologii opisujących mechanizmy wpływu społecznego. Wiedza ta (w przekonaniu psychologów) stanowi jednocześnie narzędzie obrony. Zagadnienie to wnikliwie przeanalizowali A.R. Pratkanis i E. Aronson w książce Age of Propaganda, oraz R. Cialdini w książce Wywieranie wpływu na ludzi. Obecna część artykułu opiera się na tych pracach.

Psychologiczna definicja sekt obejmuje nie tylko grupy ściśle religijne, lecz także np. „sekty pseudoterapeutyczne” jak chociażby Scientologia. Definicja ta mówi, że sektami są wszelkie grupy, które do zdobycia i utrzymania członków stosują w systematyczny sposób narzędzia manipulacji społecznej. W niniejszym artykule wykorzystano przykłady grup ściśle religijnych: Kościół Zjednoczenia Sun Moona, ruch Hare Krishna, świątynia Ludu Jima Jonesa oraz kanadyjska grupa Sun Scape Group, Kennetha Millsa.

Poniżej została zaproponowana kategoryzacja obejmująca opis podstawowych mechanizmów wpływu, używanych w sektach. W punkcie pierwszym, aby odpowiedzieć na pytanie kto może stać się ofiarą sekty, wykorzystano teorię osobowości Maslowa, natomiast pozostałą część kategorii stanowią terminy psychologii społecznej, zaczerpnięte z książek A. Pratkanisa.11 i R. Cialdiniego [12].

Artykuł zawiera skrótowy opis reguł zaangażowania, konsekwencji, niedostępności, posłuszeństwa autorytetowi, wzajemności oraz społecznego dowodu słuszności. Wszystkie te reguły są heurystykami, wykorzystywanymi przez ludzi, by ułatwić sobie funkcjonowanie w coraz bardziej komplikującym się świecie, wyuczonymi automatyzmami, których stosowanie najczęściej jest korzystne. Jako heurystyki używane są bez świadomej refleksji, co stwarza okazję do manipulacji. [13]

1. Sekta jako odpowiedź na potrzeby.

Teoria osobowości A. Maslowa [14] dzieli potrzeby na dwie kategorie: zorganizowane hierarchicznie potrzeby podstawowe — potrzeby niedoboru: fizjologiczne (jak np. głód), potrzeby bezpieczeństwa, przynależności, miłości oraz szacunku dla samego siebie, które pojawiają się i muszą być zaspokajane w tej właśnie kolejności, oraz równorzędne sobie metapotrzeby — potrzeby wzrostu: sprawiedliwości, dobra, porządku, piękna, pojawiające się po zaspokojeniu potrzeb podstawowych. Podział ten umożliwia odpowiedź na pytanie, kto może stać się ofiarą sekt.

Ojciec Jacek Gałuszka OP, występując w programie Na każdy temat [15], powiedział, że na podstawie wieloletniej pracy z ofiarami sekt może zasadniczo wyróżnić trzy grupy potencjalnych adeptów: słabi ludzie, poszukujący wsparcia, pozbawieni oparcia w rodzinie; idealiści szukający czegoś, czemu się mogą poświęcić; oraz osoby dojrzałe, około 40 roku życia, którym proponuje się pewien rodzaj terapii, lub rozwoju potencjału.

Pierwszą grupę stanowią więc osoby, których potrzeby bezpieczeństwa, szacunku dla samego siebie itp. nie zostały w pełni zaspokojone ani w rodzinie, ani w grupach, do których do tej pory należeli. Często są to osoby o zaniżonym poczuciu własnej wartości. Właśnie wobec nich skuteczna okazuje się technika bombardowania miłością, stosowana przez wiele sekt. Typowy schemat wygląda następująco: ofiara przychodzi na spotkanie, na którym spotyka najmilsze pod słońcem osoby. Ludzie wysłuchują z zainteresowaniem co ma do powiedzenia o sobie, nie przerywają, nie wypowiadają negatywnych komentarzy. Zachwycają się drobnymi osiągnięciami oraz cechami, czy umiejętnościami, o których nigdy by nie przypuszczał, że mogą być cenne. Obsypują podarkami (często drogimi), zaproszeniami na darmowe przyjęcia, wykłady itp. Członkowie sekty odpowiadają na potrzeby niedoboru ofiary.

Drugą grupę stanowią osoby wykazujące potrzeby wzrostu, których nie zdołały zaspokoić w innych grupach społecznych. Takie osoby przyciąga się, ukazując złudne możliwości rozwoju — najczęściej duchowego. Spotkania aranżowane są tak, by adept odniósł wrażenie, iż w grupie tej w doskonały sposób realizuje się ideały za którymi zawsze tęsknił — sprawiedliwości, dobra, porządku itp.

Trzecia grupa jest grupą mieszaną. Potrzeby niedoboru wychodzą na pierwszy plan w przełomowych momentach życia [16]. Są to np. moment rozpoczęcia studiów (szczególnie jeśli wyjeżdża się z rodzinnego miasta i trafia w zupełnie nowe środowisko), zakończenia uczenia się i poszukiwania pracy, itp. U każdego człowieka pojawia się wtedy poczucie zagrożenia, obniżenia bezpieczeństwa. U niektórych ludzi uczucie to jest słabe, u innych silne. Tam, gdzie poczucie zagrożenia jest słabe, wychodzą na pierwszy plan potrzeby wzrostu. Tak, czy inaczej są to chwile kryzysu, z którym trudno poradzić sobie samemu. Niektóre osoby uzyskują wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół, inne nie. Stąd bierze się zróżnicowana podatność ludzi na wpływ sekt w tych przełomowych okresach. Kryzys wieku średniego, pojawiający się około 40 roku życia jest jednym z takich momentów. W psychologicznym obrazie tego kryzysu mogą dominować potrzeby niedoboru, (poszukiwanie terapii), lub wzrostu (poszukiwanie rozwoju potencjału).

2. Kreowanie własnej rzeczywistości społecznej.[17]

Sekty tworzą swój własny obraz społeczeństwa oraz zasad jego funkcjonowania. Obraz ten służy członkom do interpretacji wszelkich zdarzeń. Ogólnie rzecz biorąc, dzięki niemu wszystko co jest sprzeczne z poglądami i celami sekty interpretowane jest jako zło, dzieło szatana (np. negatywne uwagi rodziny na temat grupy), a wszystko co dzieje się wewnątrz sekty interpretowane jest jako dobre, konieczne dla zbawienia.

Przyswojenie i ugruntowanie sekciarskiej wizji świata osiąga się za pomocą kilku zabiegów:

A) Wyeliminowanie źródeł informacji zewnętrznej.

Członkowie żyją w izolacji od innych, ich listy są cenzurowane. Zrywa się związki rodzinne, utrzymuje ścisłe granice między wierzącymi a „potępionymi”. Skuteczniejsze od cenzury zewnętrznej jest nauczenie członków autocenzury przez etykietkowanie wszystkiego, co poza sektą jako pochodzącego od szatana. Np. Moon naucza, że wszyscy pozostający na zewnątrz rodziny, którą jest Kościół Zjednoczenia są złem i są zdominowani przez szatana.

B) Tworzenie własnego języka sekty. [18]

Jest rzeczą powszechnie znaną, że to samo zjawisko czy zachowanie może zostać ocenione negatywnie lub pozytywnie w zależności od etykietki, którą się ją opatrzy (przykład banalny — mężczyzna według swej oceny oszczędny, w oczach żony może być skąpcem). W ten sam sposób funkcjonuje żargon sekty. Np. Kościół Zjednoczenia daje swym członkom prawo do kłamania, oszukiwania ludzi „niezbawionych” w każdej sytuacji, w której sekta może odnieść przez to korzyści. Nazywa to heavenly deception „niebiańskim zwodzeniem”, określenie brzmiące wręcz szlachetnie w porównaniu z „niemoralnym oszustwem”. Własny język pogłębia też odporność na wpływy z zewnątrz. Często ludzie próbują dyskutować z członkami sekt na temat doktryn. Wszelkie wątpliwości można wtedy wyjaśnić mówiąc sobie: „On po prostu nie jest w stanie zrozumieć głębszych znaczeń nauczania naszego guru.” Oto przykład niezrozumiałej dla „abnegatów” wypowiedzi „mistrza”:

„Otwarcie się na Syna/Słońce Chwały w sferze wyobraźni pozwala fikcji Tabriza, Rumiego, Jezusa, Mahometa, „ty”, lub „ja” przejść w Gwiezdnoświetlną Sferę, gdzie Słowa pojawiają się jak konfetti puszczone w różne oktawy poniżej Wypowiedzi/Ogłoszenia. [19].

C) Tworzenie fantomatycznej wizji przyszłości. [20]

Lider, który odnosi sukces zawsze opowiada o ziemi obiecanej i wizji lepszego świata. Jest ona potężnym narzędziem manipulacji, dzięki któremu członkowie chętniej służą grupie. Wierzący boją się przestać pracować na rzecz sekty, gdyż świat może stracić pożądaną nagrodę, co gorsza, może ulec katastrofie. Po drugie fantomatyczna wizja przyszłości wpływa motywująco na ludzi, dostarczając im poczucia celu i misji. Kościół Zjednoczenia w Boskiej Zasadzie (Divine Principle) podaje doktrynę głoszącą, że ludzkość musi zostać przywrócona Bożej łasce przez spłacenie „odszkodowania” (penance), kary oraz przyjście nowego mesjasza (Moona). W ten sposób wierzący jest gotów zadośćuczynić za grzechy przez służbę kościołowi.

D) Powtarzanie, powtarzanie.

Ucząc nowej wizji rzeczywistości lider ciągle powtarza swój przekaz. „Fikcja, o ile wystarczająco często słyszana zaczyna brzmieć jak fakt.” [21] Analiza szeregu książek K.G. Millsa [22] prowadzi do następującego streszczenia: „Ostateczna rzeczywistość (bóg) to nieosobowe Jedno. Będąc Jednym jest nierozróżnialne na elementy. Nie może być osobowa, gdyż osobowość jest produktem ubocznym różnicowania i wyróżniania. Wszelka nienawiść i nieszczęście są konsekwencją błędu w przypisywaniu rzeczywistości oddzielnym, ograniczonym i indywidualnym istnieniom. Problemem człowieka jest to, że w niewystarczającym stopniu zdaje sobie sprawę z bycia bogiem. Jedyną drogą zbawienia jest dojście do poznania boskiej rzeczywistości — Jedności: doświadczenia, że Ja i Bóg to jedno.” Ten zasadniczy człon doktryny powtarzany jest w różnych formach w wielu książkach Millsa od dwudziestu lat.

3. Stworzenie granfalunu. [23]

Granfalun to spolszczona wersja terminu stosowanego przez Pratkanisa dla nazwania grupy stworzonej w sposób sztuczny, na bazie nieistotnych cech.. Definiuje to jako „dumny i pozbawiony znaczenia związek istot ludzkich.”24 Próbując określić minimalne warunki zaistnienia tożsamości grupowej psychologowie stwierdzili, że wystarczy podzielić ludzi na dwie grupy za pomocą rzutu monetą, by zaczęły oceniać członków swej grupy za ciekawszych, a grupę przeciwną traktowały kompetytywnie. Pratkanis wyjaśnia, że podstawą tego zjawiska są dwa procesy:

A) Poznawczy. Etykietka „nasza grupa” kategoryzuje świat, jednocześnie zaostrzając różnice międzygrupowe, a łagodząc wewnątrzgrupowe. Osoby spoza grupy są dehumanizowane i opatrzane negatywnymi etykietkami.

B) Motywacyjny. Grupy społeczne są źródłem pozytywnej samooceny i dumy. By to uzyskać, członkowie są skłonni bronić grupy, adoptować jej symbole, rytuały, przekonania.

W życiu codziennym każdy z nas należy do wielu różnych grup społecznych. Można być np. członkiem rodziny Iksińskich, należeć do grona czytelników Życia i Myśli, spotykać się w gronie posiadaczy kotów itp. Granfalun jest grupą, która rości sobie pretensje do wyłączności. Członek granfalunu ma być przede wszystkim członkiem granfalunu i z tego powodu stawiać interes grupy na pierwszym miejscu.

Stworzenie granfalunu jest warunkiem powodzenia sekty. Musi zostać utworzona grupa naśladowców, oraz zewnętrzna grupa potępionych. Dzięki temu można kontrolować członków, grożąc utratą zbawienia, o ile opuszczą grupę. Dokonuje się to dzięki kilku „chwytom”:

A) Stworzenie tożsamości grupowej, image — „kim my jesteśmy”. Image zawiera zawsze przesłanie o wyjątkowości grupy, „jesteśmy ludźmi wybranymi”. Odrębność podkreśla się często przez ujednolicony styl ubioru, dietę (wyraźnie to widać u Hare Krishna), zmianę imienia, inne zewnętrzne oznaki przynależności. Czasem, jak np. w przypadku Hare Krishna może to być nawet zmiana czasu. Obowiązuje czas świątynny, przesunięty w stosunku do obowiązującego w danym kraju np. o godzinę. Atrakcyjność granfalunu podnoszą też trudne formy inicjacji np. chrzest połączony z publiczną spowiedzią. Działają tu wtedy reguły zaangażowania i niedostępności, o których będzie mowa w oddzielnych punktach.

B) Stworzenie grupy potępionych, której się nienawidzi.

Służy to dwóm celom. Po pierwsze temu, by członkowie czuli się dobrze z powodu przynależenia do grupy. Po drugie, by wzmocnić ich lęki przed opuszczeniem grupy, przed byciem „na zewnątrz” oraz by wzbudzić wiarę, że jedynie życie w tej grupie zapewnia szczęście.

Największym naturalnym wrogiem granfalunu jest rodzina i przyjaciele. Jest to jedna z przyczyn dla których sekty tak silnie zwalczają więzy rodzinne. Dlatego Moon powtarza, że „szatan najsilniej działa przez tych, których kochamy.” Sekta Dzieci Boga naucza swych członków nienawidzić rodziców. W jednym z listów Moon pisze, że rodzice są złem, „nie są twoją prawdziwą rodziną, my teraz jesteśmy twoją rodziną.” [25]

4. Wykorzystanie reguły zaangażowania i konsekwencji.

Ludzkie dążenie do zgodności między słowami, przekonaniami, postawami i czynami jest bardzo silne. R. Cialdini 26 zwraca uwagę na trzy źródła tego zjawiska:

A) Konsekwencja jest cnotą bardzo cenioną przez społeczeństwo.

B) Konsekwentne postępowanie jest zwykle korzystne dla tych, którzy potrafią się na nie zdobyć.

C) Konsekwencja jest wygodną „drogą na skróty”, pozwalającą poradzić sobie z komplikacjami współczesnego życia, nie trzeba wciąż rozpatrywać nowo napływających informacji.

Kluczem do manipulacji kimś jest wzbudzenie początkowego zaangażowania. Jeżeli się je wzbudzi, człowiek jest bardziej skłonny do ulegania dalszym prośbom zgodnym z kierunkiem tego zaangażowania. Gdy człowiek ulegnie pierwszej prośbie, czuje się zobowiązany ulec następnej, nieco większej. Często czuje się z tym niewygodnie. Nieprzyjemne uczucie zagłusza, przez racjonalizację — wynajdywanie nowych powodów i uzasadnień usprawiedliwiających podjętą już decyzję. Zaangażowanie jest najbardziej skuteczne jeżeli ma charakter aktywny, publiczny, wymaga wysiłku i widziane jest przez „ofiarę” jako niewymuszone.

Dobrym przykładem wykorzystywania tej reguły w sektach są wspomniane już obrzędy inicjacji. Jest to działanie aktywne, wymagające wysiłku (bardzo dużego np. w przypadku spowiedzi przed całym zgromadzeniem), publiczne i spostrzegane jako niewymuszone.

A. Pratkanis [27] właśnie za pomocą reguły zaangażowania i konsekwencji wyjaśnia masowe samobójstwo sekty Jima Jonesa w Gujanie 18.11.1978 r. Jones stosował taktykę małych kroków wzmacniających zaangażowanie. Wpierw namówił ludzi do ofiarowania drobnych sum w imię posłania pokoju i uniwersalnego braterstwa. Potem — do zwiększenia dotacji na rzecz kościoła, a także wypełniania testów lojalności, jak np. spowiedź z wszystkich grzechów w obecności reszty wspólnoty, przyznawanie się do skłonności homoseksualnych, lub popełniania dewiacji seksualnych. Następnie przekonał ich do sprzedania swych domów i oddania pieniędzy kościołowi. Członkowie sekty zaczęli mieszkać razem. Pracując ciężko dla kościoła pogłębiali swe zaangażowanie, a także, otoczeni wyłącznie „wierzącymi”, odcięci byli od odmiennych opinii, od krytyki. Wreszcie przeprowadzili się do Gujany, budując w dżungli od podstaw Jonestown — miasteczko, zamieszkałe przez samych Amerykanów, członków sekty, w skrajnie obcym kulturowo kraju. (Izolacja pogłębiająca supremację sekciarskiej wizji świata.) W tym czasie Jones uprawiał seks z kilkoma mężatkami z swojej sekty. W końcu — nakłonił swych wyznawców do serii pozorowanych samobójstw — co było później wyjaśniane jako test lojalności i posłuszeństwa. Finałem było rzeczywiste samobójstwo ponad 900 osób. Każdy kolejny krok sam w sobie był niewielkim wzrostem zaangażowania. Działała tu oczywiście nie tylko omawiana reguła, lecz także inne czynniki wymienione w niniejszym artykule. Opis powyższy jest pewnym uproszczeniem, jednak dobrze ilustruje wpływ oparty na zasadzie zaangażowania i konsekwencji.

Jeszcze jedną techniką wzmagającą zaangażowanie jest wysyłanie członków sekty, by nawracali. [28] W ten sposób, przekonując innych, przekonują samych siebie, a ponieważ często są atakowani — broniąc swych wierzeń uczą się odpierać szeroki wachlarz ataków „szczepiąc się” przeciw kontrargumentom.

5. Wykorzystanie reguły niedostępności. [29]

Reguła ta mówi, że to co niedostępne jest bardziej pożądane. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze zwykle rzeczy trudno dostępne są cenniejsze. Po drugie nieosiągalność czegoś oznacza utratę możliwości wyboru. Wywołuje to opór, wyrażający się w nasilonym pragnieniu posiadania tej rzeczy. Dlatego manipulatorzy fabrykują pozory niedostępności, twierdząc np. „to jest ostatnia sztuka”, lub „to ostatnia szansa, jutro już nie będzie tej możliwości”. Najskuteczniejsza jest w warunkach rywalizacji — gdy ktoś obok także chciałby tę „ostatnią sztukę” dostać. Często stosowane jest to w sektach, gdy mówi się adeptowi: „Zwykle osoby takie jak ty nie mogą uczestniczyć w spotkaniach na tym poziomie wtajemniczenia ale nasz guru stwierdził, że tobie można zaufać i wpuścić na to spotkanie. To wielki zaszczyt!” W ten sposób spotkanie to wydaje się o wiele atrakcyjniejsze i cenniejsze, niż jest w rzeczywistości. Szczególnie jeżeli potem manipulator dodaje: „Możesz przyjść tylko w tę sobotę. Guru zastanawiał się czy nie zaprosić raczej X, ale jeżeli okaże się, że miał dobrą intuicję co do ciebie, to może…”

Podobnie reguła ta działa w przypadku obrzędu inicjacji. W większości sekt nowi członkowie składają w pewnym momencie wiążącą na resztę życia deklarację posłuszeństwa, mimo iż nie wiedzą dokładnie w co się angażują. Wydaje się to całkowicie nieracjonalne. Działa tu jednak właśnie reguła niedostępności: „Wreszcie będę członkiem tego elitarnego wewnętrznego kręgu i dowiem się wszystkich tych tajemnic i objawień, będę mógł uczestniczyć w spotkaniach o wyższym poziomie wtajemniczenia!” Zaślepiony wizją dopuszczenia do czegoś innym niedostępnego (szczególnie, że zwykle towarzyszy temu presja czasowa), ofiara nie zastanawia się nad zasadnością swojej decyzji, tym bardziej, że rezygnując okazałaby się niekonsekwentna.

6. Wykorzystanie reguły posłuszeństwa autorytetowi. [30]

Ludzie są skłonni ulegać autorytetom. Wynika to z wpajanego od dziecka przekonania, że posłuszeństwo takie jest pożądanym sposobem postępowania. Ponadto zwykle okazuje się to korzystne, gdyż prawdziwe autorytety są kompetentne w swojej dziedzinie. Badania naukowe wskazują jednocześnie, że ludzie mają bardzo niską zdolność do wykrywania swej uległości wobec autorytetów. Wykorzystywane jest to przez manipulatorów fabrykujących zewnętrzne oznaki autorytetu, jakimi są np. tytuły, eleganckie ubrania i dobre samochody. W przypadku sekt czymś takim są również prywatne objawienia, których doświadczył guru, czasami „udokumentowane” zeznaniami „świadków”, lub „świętymi księgami” podyktowanymi przez aniołów, lub samego Boga. Pratkanis pisze: „Trudno nie być posłusznym osobie, o której wierzy się, że jest Synem Boga, lub co najmniej błogosławionym przez boski cel.” [31]

Przywódcy sekt korzystają też z innych środków budowania zewnętrznych oznak autorytetu. Moon często fotografuje się ze znanymi osobistościami — z Reganem, Bushem, Gorbaczowem. Wiele wysiłku inwestuje w prestiżowe organizacje nie będące w ścisłym związku z Kościołem Zjednoczenia, jak np. „Profesorowie na rzecz światowej Akademii Pokoju”, czy „Federacja Rodzin na Rzecz Pokoju”. Są to wszystko zabiegi mające na celu zwiększenie wiarygodności Moona jako autorytetu.

7. Wykorzystanie reguły wzajemności. [32]

Reguła ta wymaga od człowieka, by za otrzymane dobro odwdzięczył się w podobny sposób. Wykorzystywana jest bardzo często przez manipulatorów, którzy oferują człowiekowi jakąś przysługę, zanim wyjawią własną prośbę — nieproporcjonalnie większą od ofiarowanego dobra. R. Cialdini podaje tu przykład zbierania datków przez członków Hare Krishna, działających na lotniskach. Scenariusz składał się z dwóch posunięć. Pierwszym było ofiarowanie przechodzącemu pasażerowi kwiatu i uniemożliwienie zwrócenia go (stworzenie poczucia „długu”). Drugim krokiem było podsunięcie człowieka proszącego o datek na rzecz ruchu Hare Krishna (okazja spłacenia „długu”). Reguła wzajemności okazała się być tak silna, że wszyscy z obserwowanych przez Cialdiniego ludzi składali datek, chociaż kwiat wyrzucali do śmietnika. Autor ilustruje w ten sposób cztery własności reguły: jest bardzo silna, niezależna od lubienia, działa także wobec dóbr niechcianych i może inicjować niesprawiedliwą wymianę dóbr.

Sekty wykorzystują regułę wzajemności nie tylko zbierając pieniądze. Technika bombardowania miłością także częściowo opiera się na niej: „Ofiarowaliśmy Ci tyle uczucia, prezentów, a ty nie chcesz zrobić dla nas tak drobnej rzeczy?” (np. takiego „drobiazgu”, jak praca na rzecz sekty po 60 h tygodniowo). [33]

8. Wykorzystanie społecznego dowodu słuszności. [34]

R. Cialdini pisze: „Zasada dowodu społecznego głosi, że to, w co wierzą lub jak zachowują się inni ludzie, często jest podstawą naszej własnej decyzji — jakie poglądy czy zachowanie są słuszne i właściwe w naszym własnym przypadku.” [35]

Zasada ta działa najsilniej w dwóch przypadkach — gdy ludzie są niepewni, co robić i szukają wskazówek w postępowaniu innych, oraz gdy dowody społeczne pochodzą od ludzi im podobnych. Reguła ta dobrze wyjaśnia zbiorowe samobójstwo w Jonestown. Cialdini opisuje to w następujący sposób:

„Wydaje mi się, że tym faktem w dziejach świątyni Ludu, który najbardziej przyczynił się do tragicznej uległości jej członków było przeniesienie ich do porośniętego dżunglą kraju o odmiennych obyczajach. (…) O czarnym uroku Wielebnego Jonesa zdecydowało zapewne właśnie połączenie niepewności wyznawców z faktem, że jedynymi podobnymi im ludźmi stali się ci, którzy również byli wyznawcami Wielebnego. (…) Wyznawcy nie zostali przez Jonesa zahipnotyzowani; zostali oni przekonani — częściowo przez niego, a przede wszystkim przez społeczne dowody słuszności. ” [36]

Gdy w noc samobójstwa najwierniejsi naśladowcy Jonesa wypili truciznę wydało się to reszcie wyznawców postępowaniem jedynym słusznym i właściwym.

W nieco mniej tragicznej skali reguła ta wykorzystywana jest w każdej sekcie. Działa w ramach granfalunu. Grupa zewnętrzna, interpretowana jako wroga, dostarcza poczucia niepewności, a podkreślanie podobieństwa członków jest drugim warunkiem wzmacniającym działanie społecznego dowodu słuszności.

9. Manipulacja emocjami. [37]

Najczęściej występująca sekwencja manipulacji emocjami składa się z bombardowania miłością, a następnie wzbudzania poczucia winy oraz strachu.

Poczucie winy zostaje wzbudzone dzięki regule wzajemności. W sytuacji, gdy początkowo otoczona „miłością” osoba zaczyna mieć wątpliwości co do zasadności nieproporcjonalnie wielkich poświęceń dla grupy, lub co gorsza postanawia ją opuścić, dostaje np. listy o następującej treści:

„Jak myślisz czy twój wzorzec — Jezus zaaprobowałby obrócenie się przeciw Temu, który roztoczył nad tobą tak wielką opiekę duchową i dał wsparcie finansowe? Gdzie twa godność?”

„Kto cię wspierał bardziej niż ktokolwiek inny? Pan Mills. Nie byłbyś nawet zdolny przeczytać mojego listu, gdybyś nie nauczył się angielskiego dzięki Panu Millsowi!” [38]

Strach natomiast wzbudza się niejako równolegle z bombardowaniem miłością i indukowaniem poczucia winy. Grupa zewnętrzna przedstawiana jest jako zagrożenie. Jim Jones np. nauczał, że istnieje ciągłe zagrożenie wojną nuklearną i że świat jest pełen rasizmu. [39] Pratkanis podaje cztery warunki efektywności manipulacji strachem: efektywny jest taki przekaz, który wywołuje silny strach, zawiera szczegółowe wskazówki jak uniknąć zagrożenia, wskazówki te muszą być spostrzegane jako wykonalne oraz efektywnie przeciwdziałające zagrożeniu. Warunki te spełniane są w sektach. Przywódcy często przewrotnie wykorzystują publikowane informacje o ilości samobójstw i zaburzeń psychicznych wśród byłych członków swej sekty, mówiąc pozostałym: „Popatrzcie, co się dzieje ze zdrajcami, przed tym nie ma ucieczki, to kara boska.” Jednocześnie podane są wskazówki co należy zrobić, by temu zapobiec — całkowicie podporządkować się przywódcy. [40]

10. Zapobieganie niepożądanym myślom, przez stosowanie dystraktorów.

Jak wspomniano, wiele z narzędzi wpływu opiera się na wykorzystaniu stosowanych bez racjonalnej refleksji heurystyk, „lenistwa umysłowego”. Wynikałoby z tego, że gdyby adept w odpowiedniej chwili przeanalizował dostępne dane o grupie i zjawiskach w nich zachodzących — wycofałby się z niej zanim zwiąże się z nią w sposób ostateczny (rzucając studia, sprzedając wszystko i przekazując na rzecz grupy itp.). Dlatego przeszkadza się mu w tym. Technik dystrakcji jest bardzo dużo.

Adeptów nie pozostawia się samym sobie, zawsze ktoś im towarzyszy (w niektórych przypadkach nawet do ubikacji). Stosuje się deprywację — zbyt mało snu, wody, jedzenia (trudno myśleć gdy się jest zmęczonym, spragnionym, głodnym). Czas adepta wypełnia się do granic możliwości — nawracaniem, pracą, obowiązkowym mantrowaniem itp. Gdy rekrut zaakceptował sektę, zapobiega się rozmyślaniom na temat sensowności tej decyzji. Uczy się, że każda niezgodna z doktryną myśl, wątpliwość jest zła i pochodzi od szatana, jest dowodem niedoskonałości, niezrozumienia geniuszu oświeconego Nauczyciela. [41]

Powyższe omówienie narzędzi wpływu społecznego, wykorzystywanych w sektach jest z konieczności bardzo skrótowe i niekompletne. Pokazuje jednak najważniejsze mechanizmy biorące udział w procesie, którego wynikiem jest zniewolenie człowieka przez grupę. Wydaje się, że wiedza na temat mechanizmów wpływu społecznego i umiejętność zastosowania jej do analizy konkretnej sytuacji jest dobrym narzędziem obrony. Psychologowie społeczni proponują aby w sytuacji zetknięcia się z nową grupą dokładnie analizować to, co w niej zachodzi, nie pozwalać sobie na „lenistwo umysłowe”, a także – analizować siebie — „co mnie w nich pociąga? gdzie jeszcze mogę to osiągnąć?”, nie zobowiązywać się do niczego bez uzyskania pełni informacji na ten temat itd.

Sekty współczesne w systematyczny i uporządkowany sposób używają narzędzi wpływu społecznego, stanowiąc o wiele większe zagrożenie niż ruchy religijne wieków minionych. Niemożliwym jest chyba odpowiedzieć na pytanie ilu przywódców sekt studiuje podręczniki psychologii by wykorzystać tę wiedzę do manipulacji innymi, a ilu z nich np. naśladuje techniki podpatrzone w innych grupach. Tak czy inaczej psychologia dostarcza klucza do rozszyfrowania tych nadużyć, a także oferuje narzędzia obrony. Można więc przypuszczać, że o ile wiedza społeczeństwa na ten temat wzrośnie — wzrosną także umiejętności obrony przed manipulacją. Konieczne jest jednak dostarczanie rzetelnej wiedzy. Często używany w popularnych publikacjach dziennikarskich termin „pranie mózgu” został ukuty przez dziennikarzy w okresie wojny koreańskiej. Oznacza „formę intensywnej propagandy realizowanej w warunkach stresowych, mającej wywołać poważne zmiany w sposobie myślenia”42. Jest terminem pejoratywnym, nieco magicznym i mało precyzyjnym. Podobnie magiczne jest sformułowanie „perswazja podprogowa”. Wielu ludzi wierzy w możliwość zostania przekonanym do zrobienia czegoś, czego się nie chce, wskutek ukrytych w przekazie sugestii. Niewielu ludzi wie, że przeprowadzono wiele rzetelnych eksperymentów naukowych przeczących skuteczności perswazji podprogowej. [43] Można mieć nadzieję, że terminy psychologii społecznej w znacznie jaśniejszy i zdemitologizowany sposób wyjaśniają zjawiska zachodzące we współczesnych sektach.

Tekst ukazał się w „Życie i myśl” nr 3/1997

PRZYPISY:

1 ks. Wł. Nowak Sekty w Polsce a młodzież. Olsztyn, 1994, s.

2 ks. M. Banaszak Historia Kościoła Katolickiego Warszawa, 1989, tom I, s. 52 — 53.

3 Tamże, s. 72 — 73.

4 Tamże, s. 74 — 75.

5 Tamże, tom II s. 108 i s. 165.

6 św. Augustyn Pisma przeciw manichejczykom. Warszawa 1990, wstęp ks. W. Myszor, s. 13.

7 ks. M. Banaszak, t. I, s. 74.

8 S. Bylina Ruchy heretyckie w średniowieczu, studia. Warszawa, 1991, s. 157 — 173.

9 E. Troeltsch Kościół a sekta. w Socjologia religii. opr. F. Adamski, Kraków 1984.

10 Raport Cottrella Parlament Europejski, dokument 1—47/84, 2 kwietnia 1984.

11 A.R. Pratkanis i E. Aronson Age of Propaganda. New York, 1992.

12 R. Cialdini Wywieranie wpływu na ludzi. Gdańsk, 1996.

13 Reguły te zostały szczegółowo opracowane w książce R. Cialdiniego. W artykule zostanie zaprezentowane tylko ich najogólniejsze omówienie w kontekście sekt. Bliższych szczegółów można dowiedzieć się z książki.

14 C.S. Hall, G. Lindzey Teorie osobowości. Warszawa 1990, s. 252 — 256.

15 Na każdy temat, Polsat, 26.01.1997.

16 Nie jest to oryginalna idea Maslowa, lecz raczej próba połączenia jego koncepcji z faktem występowania pewnych okresów kryzysowych w życiu człowieka. (patrz np. teoria E.H. Eriksona LIfe history and the historical moment. New York: Norton, 1975).

17 A.R. Pratkanis s. 241 — 242.

18 A.R. Pratkanis s. 242.

19 K. G. Mills, The Tyrany of Love. Toronto, 1995, s. 255.

20 Tamże, s. 248.

21 Tamże, s. 242.

22 np. K. G. Mills A word, fitly spoken. Toronto, 1980, Words of adjustment. Toronto, 1992, The Key Identity. Toronto, 1994, The Tyrany of Love. Toronto, 1995.

23 A.R. Pratkanis, s. 167 — 174 oraz 243 — 245.

24 A.R. Pratkanis, s. 168.

25 A.R. Pratkanis, s.243.

26 R. Cialdini s. 66 — 111.

27 A. R. Pratkanis, s.244 — 245.

28 Tamże, s. 246.

29 R. Cialdini, s. 214 — 242.

30 R. Cialdini, s. 191 — 213.

31 A.R. Pratkanis, s.246.

32 R. Cialdini, s.33 — 65.

33 W niniejszym artykule znajduje się tylko analiza narzędzi wpływu, a nie lista sposobów obrony przed nimi. W wypadku reguły wzajemności warto chyba jednak powiedzieć i o obronie. Cialdini zaleca przyjmowanie przysług takimi, jakie są. Tzn. o ile przysługa okazuje się być szczera – należy spłacić dług przy stosownej okazji. Jeżeli jest próbą manipulacji – trzeba zdemaskować manipulatora, wyjaśniając mu dlaczego nie zgadzamy się na niesprawiedliwą wymianę. W ten sposób chroni się i siebie i innych. Jeżeli chwyt nie zadziała wystarczającą liczbę razy, manipulator poniecha jego stosowania.

34 Tamże, s. 112 — 153.

35 Tamże, s. 152.

36 Tamże, s. 143 — 144.

37 A.R. Pratkanis, s. 161 — 178.

38 Są to autentyczne cytaty z listów otrzymanych przez ofiarę grupy Millsa, po decyzji zerwania z nią kontaktów.

39 A.R. Pratkanis, s.242.

40 A.R. Pratkanis, s. 244.

41 Tamże, s. 246 — 247.

42 Ph. G. Zimbardo Psychologia i życie, Warszawa 1994, s. 676.

43 A.R. Pratkanis, s. 199 — 205, czy np. S.Benoit, R.Thomas The Influence of Expentancy in Subliminal Perception Experiments. Journal of General Psychology, 1992, nr 119.