Utrata pracy – jak sobie radzić?

Utrata pracy – jak sobie radzić?

Jednym z najczęstszych źródeł stresu we współczesnej Polsce jest niestety strach przed utratą pracy. Gdy ktoś zostaje zwolniony bardzo często zaczynają się u niego zaburzenia zachowania oraz problemy zdrowotne.

Psychologiczne konsekwencje utraty pracy to obniżona samoocena i poczucie niskiej wartości. Odbija się to oczywiście na rodzinie bezrobotnego. Co możemy więc zrobić, aby pomóc sobie i rodzinie przejść przez tę trudną próbę?

Po pierwsze – zapobiegać.

Gdy swego czasu pracowałam w korporacji, która właśnie całkowicie zmienia swoją strukturę, zauważyłam bardzo różne postawy wobec pracy, rozwoju zawodowego, przekwalifikowań, itp. Spotkałam np. panią Elę, która mając wykształcenie średnie zawodowe ambitnie podjęła naukę, zdała maturę, dostała się na studia i ukończyła je z wyróżnieniem. W rezultacie dostała się na wymarzone stanowisko. Z drugiej strony widziałam ludzi, którzy choć wiedzieli, że ich działy zostaną zlikwidowane, nie odpowiadali na żadne ogłoszenie o wewnątrz-firmowym naborze na inne stanowiska, do ostatniej chwili wierząc, że nic się nie zmieni. Skrajny przykład, zasłyszany w dziale kadrowym to pani w wieku przedemerytalnym, z czwórką dzieci, która będąc zwalniana zupełnie poważnie stwierdziła, że jak popełni samobójstwo to przynajmniej dzieci rentę rodzinną dostaną.

Skąd biorą się tak wielkie różnice w działaniach? Jedna z teorii psychologicznych wyróżnia tzw. osoby zewnętrzsterowne i wewnątrzsterowne.  Osoby wewnątrzsterowne uważają, że mają wpływ na to, co się dzieje w ich życiu. Cechuje je umiarkowany optymizm – wierzą, że podejmując działania i wysiłek są w stanie wpływać np. na to, co dzieje się w ich pracy. Takie osoby przy pierwszych sygnałach zagrożenia utratą pracy podejmują próby znalezienia nowej, przekwalifikowania się itp. Osoby wewnętrzsterowne przy każdej okazji starają się nauczyć się czegoś nowego, bo może się to w przyszłości przydać. Z drugiej strony ludzie zewnąrzsterowni są przekonani, że nic, co zrobią nie jest w stanie zmienić ich losu. Dlatego np. wykonują swą pracę rutynowo, nie starając się doskonalić. Bardzo często w parze z zewnątrzsterownością idzie tzw. „myślenie życzeniowe”. Objawia się ono nadmiernym optymizmem, wiarą, że „wszystko się jakoś ułoży”, nawet gdy wszystko wskazuje, że tak nie będzie (np. jest to sytuacja, gdy ktoś do chwili otrzymania wypowiedzenia umowy o pracę wierzy, że jego stanowisko nie będzie zlikwidowane).

Dlatego ważne jest by pracować nad „wewnątrzsterownością” – uwierzyć, że naprawdę wiele zależy od naszych osobistych decyzji i wysiłków i zawsczasu pracować nad podnoszeniem kwalifikacji zawodowych.

A gdy już utracimy pracę

Przeprowadzono wiele badań nad sposobami radzenia sobie z sytuacją bycia bezrobotnym. Bardzo ważne jest, czy posiada się dodatkowe możliwości zarobkowania. Ktoś, kto pracował w jakiejś firmie na etat, lecz wykonywał także prace zlecone, radzi sobie lepiej, niż osoba, której cały zarobek pochodził z jednego źródła. Bywa, że taka osoba po zwolnieniu stwierdza, iż dochód z prac zleconych jest na tyle wysoki, że można zacząć prowadzić własną działalność gospodarczą i założyć jednoosobową firmę. Nawet jeżeli pieniądze z dodatkowych źródeł są niewielkie, to i tak podbudowują poczucie własnej wartości bezrobotnego: „A jednak coś potrafię dobrze zrobić!”.

Drugą ważną rzeczą w radzeniu sobie z brakiem pracy jest wparcie ze strony bliskich i przyjaciół. Nie chodzi tu o wsparcie finansowe, lecz psychologiczne. Stąd dobra rada dla rodzin (a zwłaszcza żon) osób, które straciły pracę – nie róbcie wyrzutów typu: „Widzisz, jakbyś się bardziej starał, to by cię nie zwolnili!!!”, lecz mówcie takiej osobie jak najwięcej dobrych rzeczy: „Wiem, że sobie poradzisz. Jesteś dobrym fachowcem. To nie była twoja wina, lecz recesji.”. Jeżeli uda wam się stworzyć dobrą atmosferę w domu, mąż nie będzie uciekał do kumpli, by się pocieszyć. Niestety wiele osób w takiej sytuacji sięga po kieliszek lub zaczyna nałogowo oglądać pornografię. Jeżeli ktoś naprawdę ciężko przeżywa utratę możliwości zarobkowania – warto by urządził sobie krótkie wakacje. Wbrew pozorom, tydzień nad morzem, jeziorem, lub w górach wcale nie musi być drogi (więcej zrozpaczony bezrobotny wydaje na alkohol), a zmiana otoczenia i atmosfera wypoczynku może bardzo pomóc w pozbieraniu się.

Z badań psychologicznych wynika jednak, że najważniejszym czynnikiem określającym sposób radzenia sobie z bezrobociem jest sposób spostrzegania tego problemu. O wiele lepiej radzą sobie ludzie, którzy są w stanie spostrzec w utracie pracy okazję do zmiany zainteresowań, wzbogacenia życia o nowe treści, zdobycia nowych doświadczeń i umiejętności (przez próby przekwalifikowania się). Przytaczając popularną metaforę – lepiej radzą sobie ludzie, którzy widząc szklankę wypełnioną w 50% mówią: „O, ta szklanka jest do połowy pełna!”, niż ci, którzy mówią: „O nie! Ta szklanka jest do połowy pusta!”. Także rozmowy z pracownikami Powiatowego Urzędu Pracy potwierdzają, że łatwiej znajdują pracę osoby otwarte na nowe doświadczenia, gotowe wciąż uczyć się czegoś nowego, niezależnie od wieku. Powiatowy Urząd Pracy organizuje dla zarejestrowanych bezrobotnych szkolenia z technik poszukiwania pracy i okazuje się, że znajdują ją osoby, które chodziły na zajęcia i wprowadziły w życie wskazówki tam usłyszane. Ludzie mający podejście „nie da się starego psa nauczyć nowych sztuczek” oraz „gdyby to było dobre już dawno by to ktoś wymyślił”, pozostają bezrobotni bardzo długo.

Jeżeli już spotkała cię utrata pracy – należy zabezpieczyć się przed nadmiernym optymizmem (na pewno w końcu coś znajdę, po co już teraz na siłę szukać) oraz skrajnym pesymizmem (jestem do niczego, już nigdzie mnie nie zatrudnią). Przede wszystkim zastanów się (najlepiej na papierze, bo wtedy lepiej widać, czy czegoś się nie zapomniało) – co potrafisz robić i jaką wiedzę posiadasz. Nie chodzi tylko o rzeczy, które stanowiły sedno twojej pracy. Jeśli zwolniono cię np. z piekarni, być może oprócz wypiekania pieczywa musiałeś dogadywać się z dostawcami oraz klientami? Jeżeli tak, może warto spróbować pracy związanej z obsługą klienta? A może Twoim hobby jest uprawianie kwiatów i przy odrobinie doszkolenia możesz zupełnie zmienić branżę? Obiektywna ocena własnej wiedzy i umiejętności bardzo ci pomoże w wyborze dalszego działania. Nie możesz odpowiadać na każdą ofertę, na którą natrafisz. Na jedno ogłoszenie w gazecie odpowiada i po kilkaset osób. Większość z nich odpada już na wstępie, bo nie spełnia nawet podstawowych postawionych wymogów. Odpowiadaj więc tylko na wybrane oferty. Jeśli dostaniesz po raz setny list: „Niestety nie posiadamy obecnie stanowiska odpowiadającego pana kwalifikacjom” trudno będzie zachować pogodę ducha. Najważniejsze, to zacząć od razu. Im dłużej się zwleka z podjęciem działania, tym trudniej się za to zabrać i tym większe ogarnia człowieka poczucie beznadziei.