Jak radzić sobie z porażką?

Jak radzić sobie z porażką?

Straciłeś przyjaciela, pracę. Odniosłeś kolejną porażkę w życiu. Jak poradzić sobie z tą sytuacją, jak nie dać się rozpaczy?

Zacznę od ironii losu. Otóż w momencie kończenia tego tekstu wykasowałam go w całości. Wiele godzin pracy poszło w kosmos. Oczywiście czuję się fatalnie, bo jutro mija termin oddania tego artykułu. Dlatego siedzę i piszę go od nowa. Pewnie będzie nieco inny, bo pisany z perspektywy świeżej porażki.

Jak ludzie reagują na niepowodzenia? Chciałabym opisać dwóch moich znajomych – Adama i Tomasza, gdyż są dobrymi przykładami odmiennego podejścia do trudnych sytuacji. Adam urodził się na wsi i od małego pomagał rodzicom w gospodarstwie. Gdy rozpoczął naukę w liceum w domu wybuchł pożar. Cały dorobek życia poszedł z dymem. Co zrobiła rodzina Adama? Zakasali rękawy i zaczęli odbudowywać wszystko od nowa. Chłopiec wstawał codziennie o czwartej rano, pracował, szedł do szkoły, a po powrocie dalej pomagał rodzicom w pracy. Nie tylko ukończył liceum z dobrymi ocenami, lecz i rodzinne gospodarstwo zaczęło na nowo prosperować. W momencie, gdy go poznałam był kierownikiem w dużej firmie. Pewnego dnia zastał karton ze swoimi rzeczami w budce ochroniarzy. Został zwolniony z dnia na dzień, bez ostrzeżenia, nawet nie zdołał pożegnać się z współpracownikami i podwładnymi. Westchnął ciężko, zakasał rękawy i dziś ma pracę o równie dobrym wynagrodzeniu, w dodatku w ciekawszej branży. Z kolei Tomasz wylatuje regularnie z każdej pracy po kilku miesiącach. Jest fachowcem z ogromnym doświadczeniem w swej dziedzinie, jednak nigdzie nie może zagrzać miejsca, a na jego stanowisko zatrudniają ludzi z mniejszym doświadczeniem. Tomasz uważa, że ma zwyczajnie pecha, jest niedoceniany, zawsze trafia na kiepskich przełożonych itp. Czym oni się różnią?

Jaką masz postawę wobec porażki?

„Lęk sprawia, że to, czego się boisz staje się prawdą”

Victor Frankl, psycholog, który przeżył obóz koncentracyjny

Dwa podstawowe błędy, które można popełnić w sposobie spostrzegania niepowodzeń to zrzucanie odpowiedzialności całkowicie na czynniki zewnętrzne lub utożsamianie się z porażką.

Według definicji Słownika Języka Polskiego porażka to przegrana walka lub rywalizacja, albo poważne niepowodzenie. Innymi słowy – porażka jest naszym dziełem. Oczywiście zdarzają się wypadki losowe, gdy na przykład ktoś jedzie samochodem i trafi w niego meteor uszkadzając maskę. To nie jest niepowodzenie. To właśnie wypadek losowy, kompletnie niezawinione nieszczęście, do którego się w żaden sposób nie przyczyniliśmy. Mimo to w obliczu niepowodzenia kusi nas, by zatuszować swój w nim udział: „To pech, inni ludzie, którzy się uwzięli, okoliczności. Na pewno nie moja wina.” To podejście daje konkretną, tymczasową korzyść. Pozwala zachować pozytywne wyobrażenie na swój temat. Jednak wskutek tego człowiek pozostaje bezradny. Nie wyciąga wniosków, rezygnuje z lekcji, którą daje mu życie i oczywiście już wkrótce popełnia te same błędy.

Drugą skrajnością jest utożsamianie się z porażką: „To nie ja coś źle zrobiłem, to ja jestem beznadziejny, to ja jestem chodzącym pechem, nic mi się nie udaje i nigdy nie uda.” Ta postawa paraliżuje jeszcze bardziej i wprowadza w rozpacz.

Dlatego najlepszą postawą jest ta, którą przyjął Adam. Mówi on, że ma życiowe motto: „Zawsze zastanawiaj się, czego mnie to nauczyło”? Każde doświadczenie (też niepowodzenia) wyzyskuje jako okazję do nauki, doskonalenia się. Rachunek sumienia, ciężkie westchnięcie nad stratą i praca. Takie podejście wymaga kilku poważnych zmian w sposobie myślenia.

Co możesz zrobić z porażką?

„Powiedz sobie: >>Nie jestem porażką, a odniosłem porażkę w działaniu<< jest duża różnica między jednym a drugim.”

Erma Bombeck, wieloletnia autorka rubryki porad „Pani domu” w jednej z amerykańskich gazet.

Aby niepowodzenie stało się okazją do nauczenia się czegoś na przyszłość, trzeba wziąć odpowiedzialność za swój udział w jego powstaniu. Dlatego trzeba sobie zadać to pytanie – jakie czynniki wpłynęły na powstanie porażki i jaki był w tym mój udział?

Dla Tomasza to było trudne pytanie, bo musiał przyznać się sam przed sobą, że to niemożliwe, by w każdej pracy trafiał na kompletnie niekompetentnych przełożonych, którzy woleli niedługo po zatrudnieniu go szukać kogoś na zastępstwo. Dla firmy korzystniejszy jest stały pracownik, wdrożony w jej specyfikę, niż ciągła wymiana fachowca na specjalistycznym stanowisku. Tomasz przyznał sam przed sobą, że być może sam pewne działania prowokował odpowiadając na każdą niestandardową prośbę przełożonego albo stwierdzeniem: „Tego się nie da zrobić”, albo „To nie leży w zakresie moich obowiązków”.

Pokusa, by tuszować swoje niepowodzenia, udawać, że ich nie ma jest duża, jednak do niczego dobrego nie prowadzi. Będziemy w przyszłości popełniać te same błędy i skończy się to tak samo. Jednak aby nie popaść w drugą skrajność – obwinienia się w 100% o negatywny wynik warto zrobić jeszcze dwie rzeczy. Wyobraź sobie najgorszy możliwy wariant porażki, której właśnie doświadczyłeś i zastanów się, jakim swoim mocnym stronom zawdzięczasz, że nie skończyło się top aż tak tragicznie. Dla Tomasza najgorszym możliwym wariantem byłoby zwolnienie dyscyplinarne i wilczy list. Zalety, które go przed tym uratowały to punktualność, uczciwość, staranne wykonywanie zadań. To kapitał na którym budujemy przyszłość i sposób zachowania pozytywnej samooceny mimo przyznania się do błędu.

Drugie zadanie: po zidentyfikowaniu swoich słabych punktów warto zastanowić się, jak z nimi walczyć. Jak przygotować się do kolejnej próby. I od razu wykonać pierwszy krok, zanim sparaliżuje nas lęk czy zniechęcenie. Przykład banalny – jak napisałam ten artykuł? Zaczęłam od razu po jego wykasowaniu.

Jak radzić sobie z porażką?

„Dziewięćdziesiąt procent ludzi, którzy odnoszą niepowodzenie nie zostają tak naprawdę pokonani. Oni poddają się.”

Paul J. Meyer, autor bestsellerów dotyczących motywacji

Pamiętaj, że niepowodzenie jest tymczasowe. Nawet jeśli spotyka nas cała fala niepowodzeń, kiedyś się skończy. Prawdopodobnie wtedy, gdy odrobisz lekcję i przeanalizujesz dotychczasowe porażki, wyciągając odpowiednie wnioski. Tu znów przykład z Tomaszem. Stwierdził, że wszystko jest beznadziejne, bo wysłał już CV do każdej możliwej firmy i nic, zero odpowiedzi. Jednak skoro to, co robiliśmy do tej pory nie działa, czas spróbować czegoś innego. Może CV lub list motywacyjny są źle napisane? Może trzeba szukać innymi drogami niż rozsyłając CV gdzie się da? A może rzeczywiście nie ma popytu na tę specjalizację i czas się przebranżowić?

Gotowość do zmiany sposobu działania oznacza też, że biorę się za to na poważnie. Być może potrzebne są warsztaty umiejętności społecznych (badania pokazują, że częstą przyczyną porażek jest negatywna postawa i kiepskie umiejętności komunikacji)? A może z organizacji pracy, unikania prokrastynacji, rozproszeń? Może potrzebne jest skorzystanie z doradcy zawodowego?

Warto też być przygotowanym na porażkę. Bo nawet najlepsze plany nie osłonią nas tak, byśmy nigdy nie zaznali niepowodzenia. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Życie daje nam nauczkę, lekcja od życia może być ciężka. Dlatego warto dopuścić myśl, że mimo wszystkich przygotowań odniesiemy niepowodzenie. Jednak nie jest to dowód na to, że trzeba poddać się rozpaczy, a wyciągnąć kolejną lekcję i wypróbować jeszcze coś innego.

Pytania pozwalające uczyć się na błędach.

Jako podsumowanie pozwolę sobie przytoczyć zestaw pytań, które według Johna C. Maxwella, autora poradnika „Nie oglądaj się na porażkę” pomogą wyciągnąć z niepowodzenia maksimum dobra.

  • Co spowodowało porażkę? Jeżeli zrozumiesz, co poszło źle, będziesz mógł to uporządkować. To dobry punkt wyjścia do nauki.
  • Czy to była porażka? Musisz być pewien, że twoje oczekiwania były realistyczne. Ktoś nie umiejący śpiewać, kogo nie zatrudniono w operze nie tyle odniósł porażkę, co wyznaczył sobie nierealny cel.
  • Co jest sukcesem w tej sytuacji? Bądź gotów popatrzeć na pozytywne strony niepowodzenia. Czasem trudno je znaleźć, jednak zawsze są.
  • Czego mogę nauczyć się z tego doświadczenia? Zaakceptuj i wykorzystaj szansę nauki.
  • Jak mogę to doświadczenie przekształcić w sukces? Jeśli tylko spróbujesz, wyciągniesz z tego doświadczenia pouczające wnioski, przygotowujące do kolejnych wyzwań.
  • Kto może mi pomóc? Poszukaj porady fachowców w zidentyfikowanym obszarze problemów, lub osób, które odniosły podobne niepowodzenie i wyszły z niego zwycięsko. Miej też przy sobie przyjaciela, który będzie cię wspierał w tych trudnych momentach.