Terapia naturą

Terapia naturą

Wakacje, a nawet długi weekend majowy to doskonała okazja doświadczenia uzdrawiającej mocy kontaktu z naturą. Nie, to nie przesada. Ostatnie lata dostarczają nam coraz więcej dowodów leczniczego wpływu przyrody na psychikę człowieka.

Terapia naturą, nazywana też ekoterapią obejmuje dość szerokie spektrum technik, których celem jest poprawa zdrowia psychicznego i fizycznego człowieka; zwłaszcza zanurzonego na co dzień w betonowym otoczeniu mieszkańca miasta. Jednym z bardziej egzotycznych przykładów ekoterapii jest shinrin-yoku, kąpiele leśne, obejmujące szereg zadań i ćwiczeń do wykonania w specyficznym środowisku japońskich lasów. Co ważne – ideę podchwyciło wielu ludzi z całego świata, a zatem kąpiele leśne są możliwe też w warunkach polskich. Będę o tym pisać bardziej szczegółowy artykuł, a zarazem jestem w trakcie opracowania własnego schematu shinrlin-yoku specyficznie nastawionego na detoks cyfrowy.

Uwaga na ideologię
Na wstępie słowo ostrzeżenia. Wiele z podejść ekoterapii opiera się na szamańskich, new-ageowskich założeniach. Według wielu praktyków istotę tej terapii stanowi odzyskanie poczucia jedności z „Matką Ziemią”. Wierzą, iż Ziemia stanowi specyficzny, samoregulujący się nadorganizm, a zatem gdy człowiek uzyskuje zdolność zsynchronizowania się z tym systemem, doświadczy uzdrowienia zarówno w sferze ciała i emocji, jak i duszy. Jeżeli ktoś oglądał film „Avatar” to wie, o co mniej więcej chodzi. Jednak gdy odrzucimy new-ageowskie wierzenia, pozostaje nadal sporo dowodów naukowych na leczniczy wpływ przyrody.

Dowody na uzdrawiającą moc obcowania z naturą
Kontakt z przyrodą zapewnia najlepszy rodzaj relaksu dla miastowego człowieka. Szczególnie wyraźnie wykazały to dwa badania. Pierwsze przeprowadził psycholog, Terry Hartig. Na początku badani przez 40 minut intensywnie pracowali umysłowo. Potem – przez kolejne 40 minut część z nich spacerowała po lesie, część po mieście, a reszta słuchała ulubionej muzyki. Cóż się okazało? Najlepiej odpoczęły osoby, którym dano szansę spaceru po lesie. Drugie badanie przeprowadziła angielska organizacja charytatywna Mind. Spacery w przyrodzie według ich analizy zredukowały symptomy depresji aż u 71% uczestników badania (dla porównania, spacer po centrum handlowym poprawił nastrój 41% badanych).
Jednak już samo słuchanie odgłosów natury – takich jak szum liści, morza, szemranie strumyka, delikatny śpiew ptaków, odgłos fontanny wpływa pozytywnie na emocje, uspokaja i sprawia, że mniej się irytujemy. Najnowsze badania w tym zakresie pochodzą z roku 2018, a przeprowadziła je Myriam Verena Thoma, psycholog z Zurychu, z zespołem.

Moją uwagę szczególnie przyciągają jednak liczne badania dotyczące wpływu natury na dzieci. Okazuje się, że dzieci mieszkające w miejscach otoczonych terenami zielonymi (czy na wsi, czy w mieście) są mniej impulsywne, spokojniejsze, łagodniejsze w emocjach. Co więcej regularne spacery po terenach zielonych redukują symptomy ADHD. Spacery takie bardzo korzystnie wpływają też na osoby z Alzheimerem. Jednak nawet umieszczenie kwiatów i doniczek z roślinami w miejscu pracy, w domu, na balkonie pomaga w zachowaniu lepszego nastroju i podnosi produktywność.

Terapia naturą – jak to robić z głową?
Najprostsza metoda to zwykły spacer w zieleni. Pod pewnymi warunkami! Musimy pozwolić sobie w pełni tej natury doświadczyć. Przede wszystkim należy wyłączyć telefon, by nie powodował ciągłego rozproszenia i niepokoju sms-ami, dzwonkami i dźwiękiem powiadomień. Tym, co słyszymy powinny być odgłosy natury – nie muzyka ze słuchawek, koncert, czy hałas samochodów. Nie należy też „uprzyjemniać sobie” spaceru spożywaniem napojów wyskokowych czy innych używek. Jeśli kogoś nudzi zwykły spacer, może być to bieg z kijkami, jazda rowerem, spływ kajakiem itp. Ważne jest jednak wyeliminowanie źródeł zarówno hałasu jak muzyki, oraz unikanie używek. Dotyczy to też papierosów. Spacer „na dymka” nie równa się spacerowi, w czasie którego oddychamy czystym powietrzem.

Kolejna propozycja – prace w ogródku, nazywane szumnie hortikuloterapią. Chodzi tu zarówno o kopanie ziemi, grabienie, wyrywanie chwastów, jak sadzenie kwiatów, przycinanie żywopłotów itp. Co ciekawe hotikuloterapię poleca się szczególnie przy leczeniu stresu pourazowego, wypaleniu zawodowym oraz w trakcie terapii uzależnień.

Od dawna znana jest hipoterapia – która jest terapią kompleksową. Jazda konna nie tylko usprawnia fizycznie, koń jest zwierzęciem niezwykle pozytywnie wpływającym na emocje, a jego wyczesywanie i karmienie jest równie terapeutyczne jak sama jazda. Generalnie kontakt z oswojonymi zwierzętami też wpływa kojąco na człowieka. Na przykład mruczenie zadowolonego, głaskanego kota (jak wykazały zresztą badania naukowe) poprawia nastrój. Zabawa z radosnym, entuzjastycznie reagującym na każde zachowanie pana czy pani pieskiem – jeszcze bardziej.

W kontakcie ze zwierzętami jedna zasada jest bardzo ważna – dotykamy tylko i wyłącznie zwierząt oswojonych. Choć większości z nas może się to wydawać oczywiste – nie należy próbować przytulać niedźwiadka, lisa czy łabędzia. Piszę o tym w ogóle właśnie dlatego, że część ludzi „miastowych” zapomina, że przyroda może być niebezpieczna, a dzikie zwierzęta zarówno mogą śmiertelnie zaatakować, jak zarazić nieostrożnego poszukiwacza pozytywnych wrażeń – na przykład wścieklizną.

Następna propozycja to ćwiczenia fizyczne, jednak na łonie natury. Jeśli ktoś ma do wyboru ćwiczenie w hali na symulatorze roweru, a jazdę po parku prawdziwym rowerem nie powinien ani chwili się wahać. W dzisiejszych czasach odpada argument, że sport uprawiany na urządzeniach stacjonarnych daje lepszą kontrolę nad jakością ćwiczeń. Istnieje wiele gadżetow umożliwiających kontrolę jakości, np. aplikacje mierzące intensywność ćwiczeń, przejechany dystans, czy nawet obliczające spalane kalorie.

Miastowe namiastki terapii naturą
Co jednak z ludźmi skazanymi na przebywanie w betonie w środku lata? Warto wybrać się na najbliższą giełdę kwiatową i zainwestować w kilka doniczek z roślinami. Nawet osoba o marnych umiejętnościach ogrodniczych jest w stanie znaleźć kilka kwiatów i zieleniny odpornej na możliwe zaniedbania. Sprzedawca doradzi – jak często daną roślinę podlewać, w jakim miejscu ją postawić (w słońcu czy cieniu). Rytuał codziennego podlewania kwiatka może stać się ważnym elementem przerwy.

Inną prostą rzeczą do zastosowania w pracy jest wyciszenie odgłosów biura za pomocą nagrań na przykład fal morskich odsłuchiwanych na słuchawkach. Dostępnych jest sporo darmowych nagrań tego typu. Pierwszą rzeczą, która ukazała mi się po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła: „Ocean waves” było dziesięciogodzinne wideo z odgłosami fal morskich. Jak na pracę w biurze, wystarczający zapas.
Jeżeli w pobliżu miejsca pracy jest fontanna – warto przy niej zjeść lunch czy choćby zabrane z domu kanapki. Nawet niedługa chwila spędzona w szumie wody będzie relaksująca. Przy okazji można posiedzieć przy fontannie jeszcze chwilę, robiąc np. notatki, pisząc kilka słów w dzienniku, czy nawet odmawiając dziesiątkę różańca. Szum spadającej wody okazuje się jednym z najlepiej relaksujących odgłosów natury.

Z kolei jeśli gdzieś niedaleko miejsca gdzie pracujesz jest trawnik, warto rozważyć przejście się po nim boso. Jeżeli jest ci z tym głupio, może namówisz kolegę lub koleżankę z pracy i zrobicie to razem? A może rozłożycie na trawie kocyk i zjecie tam kanapki w czasie przerwy? Idealnym miejscem byłby oczywiście trawnik przy fontannie, ale zwykle nie mamy takiego luksusu.

Najlepiej mają osoby pracujące czy mieszkające w pobliżu ogrodu botanicznego. Nie chodzi tu tylko o zieleń, lecz o olejki eteryczne i zapachy. Eukaliptus, sosny, jaśminy i inne delikatne zapachy też poprawiają nastrój. Oczywiście tylko osobom nie mającym alergii. W ostateczności namiastką takiego ogrodu jest przynoszenie roślinnych olejków i – za zgodą współpracowników – ożywianie pomieszczenia ich delikatnym, kojącym zapachem.

Niezależnie od tego jak spędzamy czas wolny warto wykorzystać każdą okazję by w ciszy naturalnych odgłosów natury przespacerować się, poćwiczyć wśród zieleni, czy nawet posiedzieć z książką pod drzewem. Pamiętajmy, jak dobre jest to dla naszego zdrowia zarówno fizycznego jak emocjonalnego.

Bibliografia:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5842016/

Cox, D. T. et al. Doses of nearby nature simultaneously associated with multiple health benefits. Int J Environ Res Pub He 14, 172 (2017).

Ekkel, E. D. & de Vries, S. Nearby green space and human health: Evaluating accessibility metrics. Landscape Urban Plan 157, 214–220 (2017).

Frumkin, H. et al. Nature contact and human health: A research agenda. Environ Health Persp 125, 075001–1 (2017).

Dadvand, P. et al. Green spaces and cognitive development in primary schoolchildren. PNAS 112, 7937–7942 (2015).

Hartig, T. & Kahn, P. H. Living in cities, naturally. Science 352, 938–940 (2016).

Keniger, L. E., Gaston, K. J., Irvine, K. N. & Fuller, R. A. What are the benefits of interacting with nature? Int J Environ Res Pub He 10, 913–935 (2013).

Park, B. J., Tsunetsugu, Y., Kasetani, T., Kagawa, T. & Miyazaki, Y. The physiological effects of Shinrin-yoku (taking in the forest atmosphere or forest bathing): evidence from field experiments in 24 forests across Japan. Environ Health Prev 15, 18–26 (2010).

Thoma, M. V., Mewes, R., & Nater, U. M. (2018). Preliminary evidence: the stress-reducing effect of listening to water sounds depends on somatic complaints: A randomized trial. Medicine, 97(8), e9851. doi:10.1097/MD.0000000000009851

White, M.P., Alcock, I., Grellier, J. et al. Spending at least 120 minutes a week in nature is associated with good health and wellbeing. Sci Rep 9, 7730 (2019) doi:10.1038/s41598-019-44097-3